Rozkosze Umysłu, oficjalny blog Sylwii Błach
Copyright Sylwia Błach. Obsługiwane przez usługę Blogger.
  • Kategorie
    • WSZYSTKO
    • LITERATURA
    • PROGRAMOWANIE
    • NIEPEŁNOSPRAWNOŚĆ
    • PRZEMYŚLENIA
    • PODRÓŻE/WYDARZENIA
  • Moje publikacje
  • Media o mnie
  • Kontakt
najciekawsze ksiazki postapo

Wystartowaliśmy z projektem muzycznego audiobooka "Syndrom Riddocha"! Od dawna wspominałam w kanałach social media, że próbujemy zrobić coś dużego i nareszcie mogę o tym mówić otwarcie: pojawiliśmy się na platformie crowdfundingowej Polak Potrafi, by stworzyć muzyczny audiobook na podstawie mojej powieści. A teraz jest okazja się spotkać!
blog dla niepełnosprawnych o niepełnosprawności

Rozkosze Umysłu, blog, który w tym momencie czytasz, prowadzę od 2012 roku. Pisanie zawsze było dla mnie formą wyrazu, sposobem na pozbycie się natrętnych myśli, rodzajem ekspresji. Jestem autorką pięciu książek i kilkunastu opowiadań publikowanych w czasopismach i antologiach. W swoim życiu byłam/jestem blogerką i pisarką. Od teraz mogę nazywać się felietonistką. Dzielę się z Wami moją najnowszą radością: własną rubryką pt. "Rozkosze umysłu" w magazynie Integracja!
wampiry potwory ksiazka dla dzieci

Pegazik to poznańskie targi książki, w trakcie których możecie spotkać wydawców, pisarzy i postaci z książek oraz bajek. Dla mnie jednak słowo Pegazik stało się synonimem nie kolejnych w Polsce targów książki, a czegoś niezwykłego. Panie i Panowie, Czytelnicy Duzi i Mali, z radością ogłaszam, że edycja Pegazik 2018 zapisała się w mojej pamięci jako Poznańskie Królestwo Książek!

książka dla dzieci o wampirach

Tłumy zwiedzających w przeróżnym wieku, od najmłodszych, do tych całkiem dużych, przewinęły się przez tegoroczną edycję targów książki Pegazik. Już po raz drugi miałam przyjemność pojawić się na nich wraz z moim cudownym wydawcą - Iwoną Wierzbą z Wydawnictwa Albus. Przez dwa dni doświadczyłam niezwykłej przyjemności rozmowy ze swoimi czytelnikami: zarówno tymi, którzy znali moje książki i przyszli "tylko" się przywitać, jak i z tymi, których zaintrygowała pozycja dla dzieci "Wampiry, potwory, upiory i inne nieziemskie stwory". A miało co intrygować!

książka dla dzieci lubiących się bać

"Wampiry, potwory, upiory i inne nieziemskie stwory" to leksykon stworzeń fantastycznych dla dzieci w wieku od lat ośmiu. Znajdziecie w nim wyjaśnienia skąd dany potwór wziął się w historii, jak trafił do kultury popularnej, jak wygląda i dlaczego właściwie w niego wierzymy. Na kartach tej księgi spotkacie wampiry, rusałki, ghule, niksy, poltergeisty, krasnoludy i inne istoty (nie) z tego świata. Kluczem była popularność danego stwora we współczesnej popkulturze - po to, by dziecko oglądając film czy czytając książkę fantastyczną od razu wiedziało z jaką istotą ma do czynienia.

Każdy rozdział książki zawiera także krótką opowieść - drabble - opowiadanie mające równo sto słów. Utrzymane w konwencji bajki dla dzieci bawi, uczy i zaskakuje. Całość dopełniają przepiękne ilustracje Pauliny Daniluk.

książka o potworach dla dzieci

A skoro jesteśmy już przy ilustracjach, nie mogę pominąć najważniejszego wydarzenia w trakcie targów - premiery klipu oraz piosenki promujących książkę "Wampiry, potwory, upiory i inne nieziemskie stwory"! Każdego, kto chce zobaczyć jak opisane istoty ożywają, gorąco zapraszam do obejrzenia poniższego materiału. Dzieciaki niejednokrotnie zatrzymywały się przed ekranem, by zobaczyć walczące centaury czy śmieszne gremliny! A ja, przyznam się Wam szczerze, piosenkę do klipu nuciłam jeszcze przez wiele dni. Zresztą: sami zobaczcie!


Tegoroczne Poznańskie Targi Książki Pegazik to było wspaniałe przeżycie! Tłumy zwiedzających, cudowni czytelnicy, przyjacielskie gesty i radość z ożywienia potworów - to tylko garść pozytywnych emocji, które towarzyszyły mi przez dwa dni.

Na koniec pragnę podziękować wszystkim, bez których pasji i zaangażowania nie powstałby klip promocyjny, a są to:
Piotr Sołoducha - animacja
Paulina Daniluk - ilustracje
Anna "Shade" Szostak - wokal&tekst
Paweł Kusiński - muzyka
Jesteście niesamowici!

książka dla dzieci o potworach
straszne historie dla dzieci

Do zobaczenia za rok!
sylwia błach blog o literaturze

Już w ten weekend poznańskie targi książki Pegazik! W ciągu trzech dni będziecie mieli okazję spotkać pisarzy, ilustratorów i wydawnictwa z całego kraju. Ja się pojawię na stoisku Wydawnictwa Albus.  Na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich, na których odbywają się targi Pegazik, możecie łapać mnie przez cały weekend. Ale to na sobotę przygotowaliśmy dla Was specjalne atrakcje!

W sobotę 24. marca o godzinie 12. po raz pierwszy zaprezentujemy animację promującą książkę "Wampiry, potwory, upiory i inne nieziemskie stwory"! Autorem animacji jest Piotr Sołoducha, a za wykorzystane przez niego ilustracje odpowiada Paulina Daniluk, ilustratorka książki! Nie byłoby klipu bez muzyki: autorami piosenki są Anna Szostak i Piotr Sołoducha. Tekst stworzyła Anna na podstawie znajdujących się w książce drabble'i - opowiadań o potworach na równo sto słów.

Tuż po premierze na stoisku będzie możliwość spotkania ze mną - autorką książki i wzięcia autografu. Będę tam przez dwie godziny, by porozmawiać z każdym z Was, uścisnąć dłoń i wspólnie cieszyć się z życia w baśniowym świecie, pełnym stworów i tajemnic!

błach pisarka książka dla dzieci


Wydawnictwo Albus znajdziecie w pawilonie pierwszym pod numerem 56. Serdecznie zapraszam! A jeśli jesteście ciekawi, jak było rok temu, wpadnijcie tutaj: Targi Książki dla Dzieci, Młodzieży i Rodziców oraz Targi Edukacyjne - relacja.


blog feministyczny girl power

Weekend upłynął mi na czynności, której zwykle odruchowo unikam: biernym odpoczynku. Nie potrafię siedzieć w miejscu, a poczucie "marnowania czasu" dopada mnie kilka razy na dobę, gdy robię wszystko to, co inni uważają za normalną formę relaksu. Dlatego zaskoczona byłam swoim postępowaniem, gdy weekend spędziłam na oglądaniu serialu. 

"The Bold Type" to historia o kobietach i, odważę się to powiedzieć, dla kobiet. W ciągu dwóch dni obejrzałam cały sezon z pasją, z jaką narkoman na głodzie próbuje dostać nową działkę. I tylko wczoraj wieczorem, gdy historia się zamknęła, wywołując we mnie nie jedną i nie dwie łzy wzruszenia, zadałam sobie to pytanie: dlaczego tak bardzo potrzebujemy superbohaterek? I dlaczego tak zwane "babskie seriale" trafią do naszych serc?

Pamiętam, że już jako mała dziewczynka chciałam podbić świat. Nie byłam typową (stereotypową?) chłopczycą, choć preferowałam kontakt z chłopakami: lubiłam bawić się lalkami, chciałam nosić sukienki i malować paznokcie. Byłam jednak typem dziewczynki z marzeniami i miałam swoje superbohaterki. 

Jedną z nich była Scarlet O'Hara, buntowniczka z "Przeminęło z wiatrem". I choć może nie zabrzmi to zbyt feministycznie, to fascynowało mnie w niej jak owija sobie facetów wokół palców. Dla mnie była doskonałym przykładem feministki tamtych czasów: robiła, co chciała. Pracowała jak wół i znała swoją wartość. To, że lubiła romanse, było jej prawem, a nie poczuciem, że jako kobieta powinna tak postępować.

Kolejną moją superbohaterką była Lara Croft. Twarda laska ze spluwami, wykształcona pani archeolog, która od siedzenia przy biurku wolała ruszyć ku przygodzie. I jakkolwiek może wydać się to zabawne (mi się takie wydaje), uwielbiałam twarde laski z bronią w ręku. Wszystkie były piękne, pewne siebie i brały od życia to co chciały. Czy ktoś jeszcze pamięta Kate Archer z fps-a "No one lives forever"? I zabójczą Rayne z "BloodRayne"? Jednak najmocniej pokochałam Selene z "Underworld". Ciągle pamiętam jak poszłam na ten film z tatą do kina i choć w trakcie seansu zrozumieliśmy, że jestem trochę za mała, to tata zakrywał mi oczy w drastycznych momentach, a ja usilnie próbowałam podglądać przez jego palce. Wspominam to z uśmiechem na twarzy, bo takich bohaterek moje małe, waleczne serduszko zawsze potrzebowało.

Z czasem przyszła kolej na kolejne superbohaterki. Jedną z nich stała się Alice z "Resident Evil" (kolejna laska ze spluwami!), którą pokochałam za to, za co pokochałam wszystkie z nich: siłę, która nie odbiera im kobiecości.

Teraz, jako dorosła kobieta, też mam swoje superbohaterki. Nadal wysoko stoją Selene i Alice, dołączyła do tego grona Lorraine Broughton z "Atomic Blonde". Jednak nie samymi kobietami akcji człowiek żyje.

Moje doświadczenie z serialami "dziewczyńskimi" (damn! nie znoszę tego określenia, dajcie mi jakieś lepsze!) zaczęło się od "Seksu w wielkim mieście". Imponowała mi Samantha, która od życia brała co chciała i Miranda, która naprawdę ciężko pracowała na swoją karierę. Teraz do listy ulubionych bohaterek mogę dopisać Jane, Kat oraz Sutton z "The Bold Type". 

Zrozumiałam, że jestem typem, który potrzebuje takich postaci. Nie bez powodu nałogowo czytam inspirujące historie w "Wysokich Obcasach Extra" i ekscytuję się biografiami współczesnych kobiet sukcesu. Po cichu marzę o serialu mówiącym o kobietach z branży technologicznej - pochłonęłabym go od razu.

Potrzebuję bohaterek, bo potrzebuję inspiracji. I jeśli nawet kobiet takich jak ja na świecie jest 5%, to idziemy w miliony. (A i tak zakładam, że jest nas znacząco więcej) Nie bez powodu popularni są influencerzy, nie bez powodu śledzimy blogerki. Jako ludzie kochamy słuchać historii, a czy jest coś bardziej motywującego od opowieści o tym, że innym, tak podobnym do nas, po wielu próbach i walkach, udało się dojść do sukcesu? I czy jest coś lepszego, od trendu, według którego zamiast tworzyć kolejną opowieść o tym jak wyrwać chłopaka, seriale zaczęły się skupiać na ważnych problemach społecznych i politycznych? Bo choć akcja "The Bold Type" kręci się wokół dziewczyn pracujących w czasopiśmie o modzie, to porusza takie problemy jak stalking, rak piersi, akcje #freeNiples czy gwałt. I nie przeszkadza to żadnej z głównych bohaterek ładnie wyglądać i dbać związki z mężczyznami (lub kobietami). Tak właśnie widzę współczesny feminizm.

Cieszę się, że powstają kolejne produkcje o silnych kobietach. Mała dziewczynka, która zawsze będzie gdzieś we mnie, ich potrzebuje. Po to, by zastanowić się nad swoimi sprawami. By dać się zainspirować. By uwierzyć w kobiecą siłę i tak pozytywnie nastawiona do świata - móc ruszyć na jego podbój.

"Wampiry, potwory, upiory i inne nieziemskie stwory" to moja pierwsza książka dla dzieci, która ukazała się na rynku. Pisząc ją chciałam połączyć moją pasję do strasznych opowieści z dużą dawką wiedzy, by dać dzieciakom to, o czym sama marzyłam będąc mała: trochę straszną, bardzo wciągającą i pełną ciekawych informacji opowieść. Dziś z dumą mogę powiedzieć, że to mi się udało - moja książka została doceniona przez polską sekcję IBBY znajdując się na "liście bis" w kategorii książki dla czytelników, którzy lubią wiedzieć.



IBBY to międzynarodowa organizacja zajmująca się promocją książek dla dzieci i młodzieży. Założona w Zurychu w 1953 roku istnieje już ponad sześćdziesiąt lat i dba o to, by wskazywać wartościowe na rynku pozycje literackie. Wszystkie doceniane przez IBBY książki cechują się wysoką wartością merytoryczną oraz wizualną, jednocześnie są zgodne z Konwencją o Prawach Dziecka ONZ.




IBBY składa się z 76 sekcji działających na całym świecie. Polska sekcja została założona w 1973 roku i cieszy się renomą do dziś.

Głównym projektem jest konkurs "Książka roku", w ramach której zostają nagrodzeni polscy pisarze, ilustratorzy oraz osoby związane z upowszechnianiem czytelnictwa. Ponieważ na rynku polskim pojawia się coraz więcej książek dla dzieci, IBBY od jakiegoś czasu oprócz rozdawania nagród głównych, przygotowuje tak zwaną "listę bis". Znajdują się na niej wszystkie te książki, które były brane pod uwagę w trakcie wybierania najlepszych pozycji, ale zabrakło im kilku punktów. I pojawieniem się na "liście bis" dzisiaj chcę Wam się pochwalić!

Poniżej publikuję pełną listę nagrodzonych książek. Myślę, że po każdą z nich warto sięgnąć. A jeśli chcecie zapoznać się z moim leksykonem strasznych stworzeń "Wampiry, potwory, upiory i inne nieziemskie stwory", koniecznie zajrzyjcie tutaj: "Wampiry, potwory, upiory i inne nieziemskie stwory" - więcej informacji. A jeśli chcielibyście ją nabyć - szukajcie w księgarniach lub w Internecie!



Książki dla czytelników, którzy lubią wiedzieć:
Sylwia Błach „Wampiry, potwory, upiory i inne nieziemskie stwory”, Albus (kliknij po więcej informacji!)
Tomasz Żarnecki „Chore historie”, Kocur Bury
Agata Loth-Ignaciuk „Doba na oceanie. Jak przepłynąć Atlantyk kajakiem?”, Druganoga
Wojciech Mikołuszko „Wielkie eksperymenty dla małych ludzi”, Agora
„Sylaboratorium, czyli leksykon młodego erudyty” (Justyna Bednarek i inni), Egmont Polska

Książki dla dzieci od lat trzech do sześciu:
Paweł Beręsewicz „Moje miasto Warszawa”, Miasto Stołeczne Warszawa
Dorota Gellner „Miasteczko z bajki”, Papilon
Agnieszka Frączek „Za płotem z ostów”, Debit
Ludwik Hellmann „Opowieści o małej jabłonce. Jak wszystko się zaczęło”, Skrzat
Agnieszka Kowalska „Hej, Szprotka!”, Wytwórnia
Tomasz Małkowski „O Kamilu, który patrzy rękami”, Adamada
Marzena Matuszak „Człowiek jaki jest, każdy widzi”, Dwie Siostry
Weronika Szelęgiewicz „Koniberki”, Literówka
Wojciech Widłak „Wesoły Ryjek i lato”, Media Rodzina



Książki dla dzieci od lat sześciu do dziewięciu:
Justyna Bednarek, „Nowe przygody skarpetek (jeszcze bardziej niesamowite)”, Poradnia K
Małgorzata Urszula Laska, „Notros”, Białe Pióro
Anna Onichimowska „Z głową pod dywanem”, Ezop
Eliza Piotrowska „Ciocia Jadzia na wsi”, Media Rodzina
Michał Rusinek „Księga potworów”, Zwierciadło
Bartosz Sztybor „W koronie. 1. Nie ma miejsca jak dąb”, TADAM
Mateusz Wysocki „Las zabaw”, Czerwony Konik


Książki dla dzieci od dziewięciu do jedenastu lat:

Justyna Bargielska „Siedem pierwszych przygód Rozalii Grozy”, Biuro Literackie
Grażyna Bąkiewicz „Jadwiga kontra Jagiełło”, Nasza Księgarnia
Krystyna Chołoniewska „Miejsca rzeczy zapomnianych”, Adamada
Andrzej Maleszka „Magiczne drzewo. Berło”, Znak
Marta H. Milewska „Mietek, drużyna i piwnica, której nie ma”, Dreams
Marcin Pałasz „Elf i skarb wuja Leona”, Literatura
Tomasz Samojlik, Adam Wajrak „Nieumarły las”, Agora
Agnieszka Stelmaszyk „Imaginarium. Gildia Wynalazców”, Zielona Sowa
Agnieszka Suchowierska „Ada Judytka i zaginiony tałes”, Literatura
Wanda Szymanowska „Zaina”, Białe Pióro
Antonina Todorović „Duszan”, TADAM
Rafał Witek „Chłopiec z Lampedusy”, Literatura


Książki dla czytelników jedenastoletnich – trzynastoletnich:

Dorota Combrzyńska-Nogala „Skutki uboczne eliksiru miłości”, Literatura
Sergiusz Pinkwart „Mikołaj i dziewczyna z gwiazd”, Akapit Press
Teresa M. Rudzka „Wszystkie dżinsy M.”, Poławiacze Pereł

Książki dla czytelników powyżej trzynastego roku życia:

Natalia Osińska „Fanfik”, Wydawnictwo Krytyki Politycznej
Natalia Osińska „Slash”, Agora
Katarzyna Ryrych „Tylko dla twoich oczu”, Literatura
Małgorzata Warda „5 sekund do Io. Rebeliantka”, Media Rodzina

Zwycięska lista konkursu KSIĄŻKA ROKU 2017

„Książka Roku” – nagrodzeni pisarze
„Książka Roku” – nagrodzeni ilustratorzy
„Książka Roku” – za upowszechnienie czytelnictwa


Uwielbiam współpracować ze zdolnymi ludźmi. Jedną z takich zdolnych istot jest Aleksandra Rohde prowadząca fanpage KlikPstryk! W maju minionego roku miałyśmy przyjemność zrealizować naszą pierwszą wspólną sesję zdjęciową, pełną uśmiechów i baniek mydlanych. Znajdziecie ją na moim blogu poświęconym modzie: www.VamppiV.pl 

Kobiet w branżach ścisłych i technologicznych jest coraz więcej, ale te liczby nadal są małe. Według danych z raportu Fundacji Edukacyjnej Perspektywy, w 2017/2018 roku kobiet na uczelniach technicznych było 37%. To trochę więcej jak jedna trzecia wszystkich studentów. Gorzej, że kobiet na kierunkach informatycznych było tylko 5,8%. Jako przedstawicielka tej wąskiej grupy, zarówno pracująca w zawodzie, jak i doktorantka na Politechnice Poznańskiej wiem, jak niedobra jest to statystyka.


lean in stem czy warto


Nie będę dziś mówić o predyspozycjach, choć gdy pojawia się temat kobiet w IT, słowo to każdemu od razu ciśnie się na usta. Uważam, że o ile niektóre ograniczenia fizyczne mogą sprawiać, że do jakiegoś zawodu nie mamy predyspozycji, o tyle płeć w branży ścisłej nie ma znaczenia. Dziś jednak post pełen pozytywnych emocji! Powiem Wam słów kilka o motywacji i kobiecej przyjaźni. Słowem: opowiem o akcji Lean In STEM, w której miałam przyjemność być jedną z mentee.

Kim jest mentee? To osoba, która poddawana jest mentoringowi. Kim zatem jest mentor? Korzenie tego terminu znajdziemy w Odysei Homera. Oznaczał osobę, której celem było wychowywanie i uczenie. Tak jest i dzisiaj: mentor to osoba, która ma za zadanie dzielić się swoją wiedzą, wspierać w podejmowaniu decyzji, służyć dobrą radą, ale też uczciwie powiedzieć, gdy któreś z zachowań jest niewłaściwe.

blog o kobietach informatyczkach sylwia błach

Lean in STEM, czyli kobiecy program mentoringowy, stał się dla mnie okazją do samorozwoju. STEM - Science Technology Engineering Mathematics - to określenie obejmujące branże ścisłe, technologiczne i matematyczne. Na początku akcji, rok temu, każda ze studentek i absolwentek kierunków STEM, zainteresowana technologiami, tworzeniem startupów czy rozwojem naukowym, mogła wybrać sobie mentorkę i zgłosić się do udziału w programie. Jeśli zaglądasz tu regularnie, wiesz, że uwielbiam konkursy, nie mogłam więc odpuścić sobie tak świetnej okazji do nauczenia się czegoś nowego. Wybór był trudny, każda z mentorek miała coś do zaoferowania, ale ostatecznie zdecydowałam się na współpracę z Renatą Kaczoruk, która jest jedną z założycielek polskiego oddziału Girls in Tech, wziętą modelką i osobą związaną z mediami. Chciałam dowiedzieć się jak łączy karierę w telewizji z branżami ścisłymi, jak zarządza swoim czasem, godzi obowiązki zawodowe z domowymi, wybiera projekty godne uwagi i w tym wszystkim ma czas dla siebie. Wysłałam zgłoszenie i czekałam na decyzję...

Na tym etapie to mentorki wybierały z kim chcą pracować. Spośród zgłoszeń, Renata wybrała właśnie mnie. W czerwcu 2017 roku zaczęła się nasza wspólna przygoda.


kobiety w branzy scislej


To były ekscytujące miesiące i nie żałuję ani minuty przegadanej z Renatą. Moja mentorka okazała się być bardzo ciepłą osobą. Zaimponowała mi zarówno jej wrażliwość na moje potrzeby i oczekiwania, jak i twarda umiejętność powiedzenia, gdy dostrzegła, że któreś z moich zachowań mi szkodzi. Skupiłyśmy się na umiejętności zarządzania czasem, na tym jak należy kontaktować się z mediami, na odwadze w załatwianiu swoich spraw i tym, bym w końcu oduczyła się przytakiwania, gdy wstyd mi przyznać, że czegoś nie rozumiem.

kobiety w branzy scislej

Jednym z przełomowych momentów było narysowanie zegara. Brzmi dziwnie? Już tłumaczę!

Renacie zaimponowało, jak wiele rzeczy robię, ale dostrzegła, że muszę to uporządkować. Dla lepszej wydajności przy projektach, które naprawdę są ważne i dla zyskania wewnętrznej równowagi. Kazała mi narysować okrąg, a potem podzielić go proporcjonalnie. Każdy fragment odpowiadał czasowi, jakie dane zajęcie zajmuje mi w ciągu dnia. To bardzo odświeżające spojrzeć na kartkę papieru i uświadomić sobie, że gdy dwie godziny siedzę na blogu, pięć w pracy, osiem śpię, kolejne dwie sprzątam, gotuję i tak dalej, a jeszcze chcę pisać i robić doktorat... to zwyczajnie, przeginam. Teraz, gdy to piszę, wydaje mi się to oczywiste. I wtedy podskórnie też takie mi się wydawało. Ale powiem Wam jedno: co innego czuć, że coś nie gra, a co innego, gdy ktoś obcy, ale chcący dla ciebie dobrze, powie ci to prosto w twarz.

renata kaczoruk i sylwia blach

Mentoring kobiecy to taka przyjaźń z kontraktem. Zaczynacie jako obce osoby, ale wiecie, że musicie się dogadać. Ba, od tego jak się dogadacie, zależy, czy wasza relacja coś przyniesie, a czas sobie poświęcony nie będzie czasem zmarnowanym. W dniu zakończenia akcji ze wzruszeniem patrzyłam na inne mentorki i mentorowane i widziałam, że rodzaj umowy zamienił się w prawdziwą, szczerą relację. Ja ze swoją mentorką ciągle mam kontakt i wierzę, że on się nie skończy. Bo to, że połączyła nas relacja prawie zawodowa nie odebrało jej emocjonalnego charakteru.



Zresztą! Kiedyś byłam chłopczycą. Co prawda miałam "najlepszą przyjaciółkę", ale wolałam towarzystwo facetów, a ich brak w moim otoczeniu wynikał z absurdalnej wręcz nieśmiałości. Chłopcy wydawali mi się bardziej kontaktowi, poukładani, mniej rozhisteryzowani... Jednak kilka lat temu zrozumiałam jak ważna jest kobieca przyjaźń. Śmieszne, że od wszystkich moich przyjaciółek, słyszę, że też kiedyś uważały: faceci są fajniejszymi towarzyszami. Teraz rozumiem jak wiele się traci myśląc tak stereotypowo, bo kobieca przyjaźń to coś... Specyficzny rodzaj więzi, która sprawia, że mogę zadzwonić do niej o północy, a ona mnie wysłucha. Tylko tyle lub aż tyle. Choć zawodowo zajmuję się pisaniem, to dziś brakuje mi słów na określenie kobiecej przyjaźni. Trzeba to przetestować, by zrozumieć.

ile jest kobiet informatyczek

Kobiece mentoringi to fantastyczna sprawa! Szczerze mówiąc, godzinę temu, gdy zaczynałam pisać ten post, zamierzałam opowiedzieć o podsumowaniu mentoringu, oficjalnej imprezie, która odbyła się w styczniu tego roku. Ale wiesz co? Sama spróbuj. Zgłoś się do kolejnej edycji i zobacz jak fajnie jest spotkać inną, fascynującą kobietę, i razem z nią pracować nad poprawą jakości swojego życia i pracy. 

renata kaczoruk i sylwia blach

Tymczasem zostawiam Was ze zdjęciami. Ja na profesjonalnej, wręcz: biznesowej, imprezie, w trakcie której były bańki mydlane i jednorożce, jeszcze nigdy nie byłam. Życzę sobie więcej takich imprez: w trakcie których bycie człowiekiem profesjonalnym absolutnie nie przeszkadza w odczuwaniu dziecięcej radości. A Wam, Drogie Czytelniczki (czy jakiś pan też dotarł do końca tego wpisu?) życzę w życiu samych wspaniałych mentorek. I przyjaciółek, przede wszystkim.

Chcesz wiedzieć więcej o Lean in STEM? Kliknij tutaj!

A jak klikniesz tutaj, to znajdziesz filmik, w którym z Renatą opowiadamy o naszej współpracy! 

blog o kobietach w branzy it
sylwia blach pisarka i programistka
sylwia blach pisarka i programistka
sylwia blach pisarka i programistka
blogi z poznania

Starsze posty Strona główna

Sylwia Błach

Sylwia Błach, autorka książek grozy, programistka, blogerka.

Tu mnie znajdziesz:

  • Facebook
  • Lubimy Czytać
  • Patronite
  • Mój drugi blog, poświęcony modzie i urodzie
  • Twitter
  • Youtube

Obserwatorzy

Archiwum bloga

  • ▼  2018 (11)
    • ▼  kwietnia (3)
      • Poznaj autorów muzycznego audiobooka Syndrom Riddo...
      • Moja autorska rubryka w magazynie Integracja - zos...
      • Targi Pegazik - poznańskie królestwo książek dla d...
    • ►  marca (3)
    • ►  lutego (2)
    • ►  stycznia (3)
  • ►  2017 (33)
    • ►  grudnia (3)
    • ►  listopada (1)
    • ►  października (2)
    • ►  września (1)
    • ►  sierpnia (2)
    • ►  lipca (3)
    • ►  czerwca (4)
    • ►  maja (4)
    • ►  kwietnia (2)
    • ►  marca (4)
    • ►  lutego (2)
    • ►  stycznia (5)
  • ►  2016 (42)
    • ►  grudnia (3)
    • ►  listopada (4)
    • ►  października (6)
    • ►  września (5)
    • ►  sierpnia (3)
    • ►  lipca (4)
    • ►  czerwca (2)
    • ►  maja (3)
    • ►  kwietnia (3)
    • ►  marca (2)
    • ►  lutego (3)
    • ►  stycznia (4)
  • ►  2015 (39)
    • ►  grudnia (4)
    • ►  listopada (4)
    • ►  października (6)
    • ►  września (2)
    • ►  sierpnia (1)
    • ►  czerwca (1)
    • ►  maja (2)
    • ►  kwietnia (3)
    • ►  marca (6)
    • ►  lutego (4)
    • ►  stycznia (6)
  • ►  2014 (65)
    • ►  grudnia (7)
    • ►  listopada (5)
    • ►  października (7)
    • ►  września (1)
    • ►  sierpnia (5)
    • ►  lipca (6)
    • ►  czerwca (6)
    • ►  maja (6)
    • ►  kwietnia (7)
    • ►  marca (6)
    • ►  lutego (4)
    • ►  stycznia (5)
  • ►  2013 (88)
    • ►  grudnia (7)
    • ►  listopada (8)
    • ►  października (6)
    • ►  września (6)
    • ►  sierpnia (7)
    • ►  lipca (8)
    • ►  czerwca (7)
    • ►  maja (6)
    • ►  kwietnia (9)
    • ►  marca (8)
    • ►  lutego (7)
    • ►  stycznia (9)
  • ►  2012 (20)
    • ►  grudnia (4)
    • ►  listopada (6)
    • ►  października (5)
    • ►  września (2)
    • ►  sierpnia (3)

Copyright © 2016 Rozkosze Umysłu, oficjalny blog Sylwii Błach. Created by OddThemes | Distributed By Gooyaabi Templates